Wpływ na rzeczywistość

Chciałem podzielić się ciekawą historią, która wydarzyła się w czasie dzisiejszej sesji. Tradycyjnie, jak każda sesja online, rozpoczęliśmy od części racjonalnej, gdzie klient opowiada swoją historię. Padają odpowiednie pytania i już w czasie rozmowy wyłania się obraz, pewien biologiczny, psychologiczny i duchowy sens tego co się wydarzyło. Uczestnik rozmowy zaczyna… rozumieć. Samo to przynosi znaczną ulgę. Przecież często sam fakt, że wiemy „dlaczego”, ma dla nas uwalniające znaczenie. Poszliśmy dalej. Po indukcji hipnotycznej namierzyliśmy emocje i zrobiliśmy regresję do przyczyny. Tam klientka realizując moje sugestie uwolniła się od tych negatywnych emocji. Jej ciało potwierdziło zmianę – negatywne fizyczne odczucia (które chwilowo w czasie skupienia się na takiej emocji mogą się intensyfikować) zniknęły. Następnie zaczęliśmy wizualizować pozytywne sugestie w postaci intensyfikacji wewnętrznego światła i miłości. Dalej padły sugestie by w chwili gdy klientka poczuje pełnię i dostatek tych odczuć pozwoliła by to światło wydostało się na zewnątrz. By podzieliła się nim z bliskimi. I właśnie w tym momencie jej trzyletni synek, który był pod opieką opiekunki wszedł do pokoju i pozaświecał wszystkie lampy…
To nie pierwszy raz kiedy na zewnątrz dzieje się coś, co jakby „potwierdza” wewnętrzny proces. W sumie to niejednokrotnie klientowi potrzebne są „dowody” na własną sprawczość i na to, że zmiana zaczyna się od wewnątrz. Kolejna ciekawa historia wydarzyła się w czasie sesji w gabinecie. Użyłem niecodziennej sugestii, w której porównałem życie do podróży pociągiem. Że kiedy jedziemy, nie musimy dźwigać bagaży ze sobą. One mogą jechać na półce. My możemy czuć się lekko. I kiedy mówiłem, że teraz kiedy jest gotowa, pociąg ruszy ze stacji w dalszą podróż, że słyszy sygnał ciuchci….usłyszeliśmy głośny, jakby za ścianą sygnał parowozu! I klientka i ja podskoczyliśmy bo sygnał był wyjątkowo głośny. Ale jednocześnie zaczęliśmy się śmiać bo w tamtym momencie to wydało się takie potrzebne. Dodam, że okna gabinetu wychodzą na malutką studnię, do której nie dochodzą żadne dźwięki z ulicy… Tory oddalone są o kilkaset metrów i schowane w tunelu pod ziemią.

Czasami dzieją się rzeczy ciekawe. Kiedy coś takiego dzieje się w czasie sesji dla klienta jest to czymś oczywistym, ciekawym, potwierdzającym. Choć z poziomu racjonalnego umysłu ciężko to wyjaśnić, ja zawsze staram się dociec jak do tego dochodzi. Możemy szukać duchowego wyjaśnienia ale z podpowiedzią przyjść może fizyka kwantowa. Ale to już inna historia, do następnego artykułu.